Wykonała
trzy pieśni Stanisława Moniuszki i jedną Chopina, po polsku!, a akompaniował
jej przy fortepianie prof. Michał Zieliński.
Wybitnie uzdolniona, młoda pianistka Päivi Vesalainen, wykonała Koncert
Fortepianowy
e-moll Chopina z towarzyszeniem orkiestry Symfonicznej Konserwatorium
w Helsinkach. Muszę przyznać, że koncert wywarł na mnie ogromne wrażenie.
Nie tylko dlatego, że kocham muzykę Chopina, ale zachwycił mnie a
zarazem zadziwił profesjonalizm tych młodych, utalentowanych fińskich
muzyków. Wszystko to oczywiście ma swoje korzenie w przygotowaniu,
w wykształceniu młodych artystów, których uczył Profesor Pan Jerzy
Błaszkiewicz.
Po koncercie była symboliczna lampka szampana, którą wypiliśmy za
"zdrowie" naszego jubilata, życząc mu obchodów 200 lat istnienia,
do czego i ja się przyłączam.
Serdecznie pozdrawiam!
Sylwia
A
co bylo przed PTOK-iem?
Czyli o "prehistorii" co nie co...........
Wiosną 1997 r. grupa rodziców dzieci uczęszczających
do szkoły przy Ambasadzie podjęła próbę zorganizowania szkoły polskiej
dostępnej dla wszystkich dzieci polonijnych. Jarosław Roszkowski,
ówczesny dyrektor LOT-u, oraz Katarzyna Lehtonen, matka jednego z
uczniów, jako przedstawiciele tej grupy wystąpili do zarządu Zjednoczenia
Polskiego o pomoc w tej sprawie.
Zarząd Zjednoczenia przyłączył się do współpracy i wspólnie usiłowaliśmy
wszelkimi sposobami znaleźć możliwość utworzenia takiej prawdziwej,
polskiej szkoły......
Właściwie od początku wyglądało to nierealnie (za mało mamy dzieci,
a przynajmniej za mało na szkołę) niemniej jednak marzenia o szkole
nie dawały spokoju ani rodzicom ani ówczesnemu zarządowi. Podejmowaliśmy
różne próby, zasięgaliśmy informacji, nawet i w Brukselii...
Jedynym wyjściem było zorganizowanie rodziców i dzieci w pewne okręgi
szkolne i wykorzystanie tych możliwości i przywilei które zapewnia
państwo fińskie"przesiedleńcom", czyli mniejszościom narodowym
i umożliwia im naukę języka ojczystego w granicach tych kilku godzin
tygodniowo, opłacając nauczycieli i udostępniając sale i klasy szkolne.
Latem 1997r. zarząd Zjednoczenia Polskiego wydelegował Grzegorza Kosieradzkiego
na konferencję, spotkanie nauczycieli języka polskiego do Wilna z
myślą, że to właśnie Pan Kosieradzki, z racji swego zawodu, będzie
najodpowiedniejszą osobą do koordynowania całą kampanią szkolną.
Owczesny zarząd Zjednoczenia (prezes Michał Zieliński, viceprezes
Jerzy Gebert, skarbnik Tadeusz Tracewski, sekretarz Alicja Sollamo,
czł. zwyczajny Wojtek Skalski i czł. rezerwowy Jola Hilden - ów szalony
zarząd tamtych lat, porwał się "z motyką na słońce" i zaczął
organizować cykl koncertów z okazji 80-lecia Odrodzenia Państwa Polskiego)
zajęty niepomiernie i ponad swoje możliwości organizowaniem tego Tygodnia
Dni Muzyki Polskiej, nie mógł zająć się dotatkowo jeszcze sprawą szkoły
i dlatego jesienią tegoż roku, dokładniej mówiąc 8.10.1997 na zebraniu
zarządu Zjednoczenia Polskiego
|
podjęto decyzję, żeby
na następnym spotkaniu zjednoczenia utworzyć "Organizacyjny Komitet
Roboczy Szkoły Polskiej" czy też np. TOWARZYSTWO SZKOLY POLSKIEJ
i zaangażować w to rodziców dzieci w wieku szkolnym.
Dalszymi negocjacjami zarówno z władzami fińskimi jak i z polskimi
miał zająć się Grzegorz Kosieradzki, którego Zarząd upoważnił do dalszych
działań w tym kierunku, zapewniając mu poparcie i pomoc. Na spotkaniu
towarzyskim Zjednoczenia Polskiego, 16.10.1997, gorąco i długo dyskutowano
na temat szkoły - i w rezultacie utworzono "silną grupę"
pod wezwaniem "SZKOŁA".
Powstał szkolny komitet roboczy do którego zgłosiły się następujęce
osoby: Katarzyna Lehtonen, Elżbieta Morek-Joutsi, Barbara Strupczewska-Punovuori
i Grzegorz Kosieradzki ... i coś się w końcu ruszyło.
Komitet zajął się energicznie sprawą szkoły a zarząd ZP zajął się
Tygodniem Muzyki Polskiej który, nota bene, wypadł wspaniale i pozostanie
na długo w pamięci, przynajmniej w pamięci tych którzy się wtedy solidnie
napracowali......
No coż, sprawa szkoły trochę się skomplikowała. Tak jak zarząd przypuszczał,
utworzenie skoły nie było możliwe ze względu na małą ilość dzieci
i..... w rezultacie wszystko poszło w nieco innym kierunku. Powstal
PTOK.
Polonijne Towarzystwo Oświatowo - Kulturalne. Nie wiadomo w końcu
dlaczego to nasze pisklę, ten ptoszek, zamiast skoncentrować całą
swoją energię na utworzeniu szkoły, zaczął w pewnym momencie niejako
dublować działalność Zjednoczenia. Pewnie zagrały jekieś osobiste
animozje, ktoś komuś coś tam powiedział nie tak... No coż, my Polacy
jesteśmy tacy. Od czasu do czasu chcemy coś komuś pokazać......
Ale..... z drugiej strony ........ dobrego nigdy za wiele! Prawda?
Mamy tu na myśli kulturę polską i polskie tradycje, NIE POKAZYWANIE!!!
I chociaż polskiej szkoły niestety dalej nie ma, niemniej jednak,
dzięki ogromnemu zaangażowaniu rodziców a szczególnie i przede wszystkim
dzięki matkom, coraz wiecęj dzieci uczy się w tych kilku punktach
szkolnych
(w Helsinkach, w Espoo i w Vantaa), coraz więcej naszych pociech mówi
i pisze po polsku.
Cieszmy
się z tego.
Zarząd Zjednoczenia Polskiego
Korespondencja
z Polski......
Jak cudownie wyjść rano do pracy. Entuzjazm ten na pewno nie bierze
się z samej jej istoty, ale przyjemnego ciepłego wiatru, rozpromienionego
słonca, kwitnących drzew i kwiatów, które towarzyszą każdemu, poruszającemu
się pieszo wrocławskimi uliczkami. Do tramwajów nie ma co wsiadać,
są zatłoczone, a miejsc siedzących brak. Zawsze bowiem trzeba ustąpić
miejsca osobie starszej. A spróbuj tego nie zrobić! Na taki gest stać
tylko młode, niekulturalne szczyle. Trzymają się swoich miejsc łapczywie
i śmieją się szyderczo w oczy starszych osób. Lecz to walka z wiatrakami.
Taka babcia czy dziadek jak kilka razy pokłuje cię parasolką albo
położy siatki na twoich kolanach od razu dopnie swego. W pracy jak
w pracy, robisz swoje i z utęsknieniem oczekujesz, aż minie osiem
godzin. Wtedy rozpoczyna się dopiero dzień.
|